Strasznie nam się poplątało. Natłok lęków i słów, tych przemyślanych i niekoniecznie. Nie chcę mnożyć argumentów, więc polecam dwa teksty – Jasona Hunta (dawniej Kominka) i Sylwestra (dawniej Pochodnych kofeiny) – które mniej więcej streszczają mój stosunek do sprawy. Linki pod tekstem.
Polecam też kilka punktów odniesienia, jak tekst o Jordanii (The True Samaritans – po angielsku), tekst o australijskich obozach koncentracyjnych i trzeci, o ilości gwałtów w Szwecji. Linki również pod tekstem.
Do rzeczy.
Rozmawiamy dziś na niewłaściwy temat. Gorączkujemy się zupełnie niepotrzebnie. Uchodźcy i tak do nas trafią. Będzie ich mniej lub więcej, 11 tysięcy rozpłynie się w tłumie tak samo jak 2 tysiące. Osobiście chciałabym tylko, żeby byli u nas legalnie, bo wobec legalnych imigrantów dużo łatwiej prowadzić jakąkolwiek skuteczną politykę niż wobec ukrywających się w szarej strefie.
Ponieważ przyjadą tutaj niezależnie od naszej decyzji, chciałabym rozmawiać o tym jak ich przyjąć, a nie czy w ogóle. Jak, czyli kogo do nas zaprosić, gdzie tych ludzi umieścić i na jakich zasadach, jak ułatwić im asymilację, jak nie antagonizować, jak sprawić, by byli naszemu krajowi wdzięczni, by nie czuli się tu źle.
Chciałabym, żeby ktoś zaczął mówić o tym jak działają obecne przepisy dotyczące imigrantów, jakie są procedury i realne zagrożenia, jakich błędów można uniknąć.
Marzy mi się też, by ktoś poruszył kwestię osób, które były zbyt biedne lub słabe, by ruszyć do Europy lądem czy wodą. I tych, którzy chcą zostać jak najbliżej swoich domów. Miliony żyją w obozach dla uchodźców w Jordanii czy Turcji. Czy im nie należy się nasza pomoc? Czy to że boimy się młodych i silnych syryjskich mężczyzn sprawia, że nie możemy wspierać organizacji zapewniających wodę, środki higieny i możliwość nauki rodzinom, które spędzą w obozach lata, jeśli nie dziesięciolecia?
Mam 100 pytań o to, co premier Cameron zamierza zrobić z osobami, które dotarły lub dotrą do Wielkiej Brytanii, skoro w ramach kwoty chce przyjmować tylko uchodźców z obozów? To brzmi bardzo słusznie, ale jak skłonić pozostałych do wyjazdu?
I wreszcie bardzo chcę usłyszeć, bo czas już najwyższy, o tym jak walczyć o bezpieczną Syrię, do której większość z tych ludzi powróci z ulgą i nową nadzieją, tak jak ludzie po każdej wojnie powracają na zgliszcza ojczyzny.
To nasza wspólna sprawa.
Frelka
***
Między sumieniem a rozsądkiem – Jason Hunt
Rozum i upiory – Slwstr
The True Samaritans – o Jordanii
Radość z pogwałcenia praw człowieka – o obozach koncentracyjnych
Gwałty (nie tylko) w Szwecji – tytuł mówi sam za siebie